Test jest dostępny w sieci.

Test za 700 funtów można wykonać w londyńskiej klinice leczenia bezpłodności. Wystarczy próbka śliny obojga rodziców, by dowiedzieć się czy dziecku grozi jakaś choroba genetyczna, np. mukowiscydoza, rdzeniowy zanik mięśni lub anemia sierpowata.

    Ale producent
    testu sprzedaje go też online za 349 dolarów - informuje "The Telegraph".

TEST DNA OKREŚLI TWOJE MOŻLIWOŚCI>>

Test już wywołał falę krytyki wśród ekspertów, którzy twierdzą, że to sposób zarabiania
na obawach rodziców, graniczący z eugeniką.

CHŁOPCZYK CZY DZIEWCZYNKA, PO CO CI TA CHOROBA>>

Jeśli test wykaże u rodziców obecność genów recesywnych, które mogą spowodować chorobę u dziecka, ci mogą zdecydować się na zapłodnienie in vitro. Lekarze wybiorą wówczas zarodek pozbawiony wad genetycznych i wszczepią go przyszłej matce.

Rodzice mogą się także zdecydować na test podczas ciąży, skorzystać z dawcy nasienia lub adopcję, by uniknąć narodzin dziecka chorego genetycznie.

Balaji Srinivasan z amerykańskiej firmy
Counsyl, która opracowała test, twierdzi, że wszyscy rodzice powinni mieć dostęp do takich badań i na ich podstawie świadomie podejmować decyzję o prokreacji.

    Rodzice mogą zredukować ryzyko urodzenia się chorego dziecka ponosząc minimalne koszty
    . To są rzadkie choroby, ale straszne - broni testów Alan Thornhill z londyńskiej kliniki.